7.03.1941 z wyroku Wojskowego Sądu Specjalnego Związku Walki Zbrojnej wykonano wyrok śmierci na aktorze Igo Symie.  Była to pierwsza osoba skazana na karę śmierci przez ZWZ za zdradę i kolaborację z Niemcami.

Karol Antoni Juliusz Sym pochodził z inteligenckiej, niezamożnej austriackiej rodziny osiadłej w Żywcu.  Podczas I Wojny Światowej cztery lata walczył  w szeregach Armii Austro-Węgier, gdzie dosłużył się stopnia porucznika. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości służył w piechocie do 1921. Debiutował na początku lat XX-tych, biedny ale ustosunkowany dzięki małżeństwu z córką rektora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – Juliana Fałata. Wybitnej urody postawny brunet, inteligentny, wykształcony, oczytany, płynnie włada kilkoma językami” – jak pisał o nim poeta, satyryk i prozaik Tadeusz Wittlin, stopniowo wspinał się po drabinie kariery. Do 1939 roku doszedł do sławy jednego z największych amantów polskiego filmu – uwielbianego eleganta o wyszukanych manierach. Rywalizował z Eugeniuszem Bodo i Aleksandrem Żabczyńskim.

Po wybuchu II Wojny Światowej Sym pozostał w Warszawie. Podczas obrony miasta pracował w Straży Obywatelskiej. Kopał rowy przeciwlotnicze, wydobywał rannych spod gruzów, ale już pod koniec roku podpisał Volkslistę. Dostawał kolejne posady w administracji, na początku okupacji pracował w magistracie jako tłumacz oraz w wojskowej komendanturze rejestrującej pojazdy. Bywał częstym gościem w domu Ludwika Fischera, gubernatora dystryktu warszawskiego. W końcu niemieckie władze powierzyły mu kierowanie Teatrem Polskim, przemianowanym na „Theater der Stadt Warschau” oraz kinem nur für Deutsche „Helgoland”. Sym zaangażowany był we współpracę ze Gestapo pomógł także zorganizować zasadzkę, w której aresztowano ukrywającą się Hankę Ordonównę, jego przedwojenną koleżankę z teatru i ekranową partnerkę.

Atmosfera wokół Syma jeszcze bardziej zgęstniała, gdy w 1940 zaczął pracę przy realizacji propagandowego filmu „Heimkehr” (Powrót) zleconego przez Goebbelsa. Film miał pokazywać straszne losy mniejszości niemieckiej w przedwojennej Polsce. Teraz, po powrocie tych ziem do Reichu, całe zło minęło. Film miał być kręcony w Polsce, a do roli oprawców mieli być zaangażowani polscy aktorzy. Znalezienie obsady wziął na siebie Sym, który zaangażował do ról czarnych charakterów dziesięciu aktorów. To przesądziło o jego losie.

Wyrok na agencie Gestapo wykonał zespół bojowy „ZOM” kontrwywiadu Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ, w składzie: ppor. Bohdan Rogoliński, ps. „Szary”, (dowódca grupy), ppor. Roman Rozmiłowski, ps. „Zawada” i kpr. Wiktor Klimaszewski, ps. „Mały”. Likwidatorzy ZWZ dopadli Syma w jego mieszkaniu przy ul. Mazowieckiej. 7 marca 1941 roku o 7.10 odezwał się dzwonek przy drzwiach aktora. Sym nigdy nie otwierał nieznajomym, tym razem przy drzwiach pierwsza była bratowa.

– My do pana Syma – dwóch ludzi stało na korytarzu.

– Zaraz poproszę – uprzejmie odpowiedziała kobieta i odwróciła się, zostawiając otwarte drzwi. Obcy nie czekali na zaproszenie. Weszli za nią do środka. W przejściu do pokoju stanął niespodziewanie Igo. Był zaspany, w szlafroku.

Roman Rozmiłowski „Zawada” i Wiktor Klimaszewski „Mały” nie pierwszy raz brali udział w likwidacji. – Masz, łotrze, za Polskę – odezwał się „Zawada”. Stojąc tuż przed skazanym, wypalił mu prosto w serce. Jeden strzał wystarczył.

Uciekli bez przeszkód.

Kiedy go zastrzelono, gubernator ogłosił żałobę w stolicy. Później zdarzyło się to tylko po klęsce stalingradzkiej i po zamachu na Kutscherę.  Igo Sym został pochowany 12 marca 1941 na cmentarzu Powązkowskim. W odwecie za jego śmierć władze okupacyjne aresztowały ponad sto osób. 11 marca w Palmirach rozstrzelano w odwecie 20 zakładników, wśród nich historyka prof. Kazimierza Zakrzewskiego i biologa prof. Stefana Kopcia z UW. Zemsta dotknęła także aktorów. Aresztowano Leona Schillera, Stefana Jaracza, Elżbietę Barszczewską, Lidię Wysocką, Zbigniewa Sawana i wielu innych.

Likwidacja Igo Syma za kolaborację

Obwieszczenia niemieckie po śmierci Igo Syma

Obwieszczenie niemieckie po śmierci Igo Syma
Obwieszczenie niemieckie po śmierci Igo Syma